Aktualności

Relacja z Treningu Widzenia 1.2017

Autorka: Olga Szelc

Patrz na świat radośnie, lekko i z przyjemnością!

Jedna z uczestniczek warsztatów Treningu Oczu i Widzenia przyznała, że jej oczy często czują się… zniewolone. Zrobiliśmy wiele, by temu zaradzić! 

Dużo praktycznej wiedzy, nowych informacji na temat tego, w jaki sposób pracują nasze oczy, ale także sporo praktycznych ćwiczeń, śmiechu i zabawy – tak wyglądały styczniowe warsztaty Treningu Oczu i Widzenia prowadzone przez Mikołaja Markiewicza we Wrocławiu. Pogoda nam sprzyjała, była więc także wycieczka na świeże powietrze, aby nacieszyć się pięknymi widokami. Warsztaty odbywały się w sympatycznej i przyjaznej przestrzeni Rozwijalni przy ul. Chełmońskiego. 

Większość uczestników tej edycji warsztatów przybyło na nie po raz pierwszy. Nie przeszkodziło nam to jednak mówić sobie po imieniu i poczuć się ze sobą naprawdę dobrze.
Na początek słuchacze otrzymali od prowadzącego wyczerpujące informacje na temat tego, jak wyglądać będą wspólne dwa dni. Mikołaj poprosił także, aby uczestnicy powiedzieli o swoich oczekiwaniach.
– Przyszłam z synem – przyznała Ola – ponieważ poszukujemy rozwiązania głównie dla Tomka. Ja jednak także jestem krótkowidzem i dużo pracuję z komputerem. Nie mam jeszcze poważnych dolegliwości, ale wiem, że o oczy trzeba dbać. Chętnie więc nauczę się nowych sposobów. Jeśli chodzi o syna, to jego wada wzroku jest postępująca. Mam nadzieję, że uda się ten proces zatrzymać.
– Okulary noszę dopiero od czterech lat, pojawiła się też dalekowzroczność. Sporo pracuję z komputerem, dużo czytam. Chciałabym lepiej, zdrowiej i efektywniej patrzeć, jak najmniej używać okularów – powiedziała z kolei Basia.
– Doskwiera mi to, że nie mogę żyć bez okularów. To niewygodne. Jednak, jeśli noszę je cały dzień, boli mnie głowa. Soczewki kontaktowe niosą za sobą z kolei ryzyko infekcji. Chciałabym wiedzieć, co mogę dla siebie zrobić, aby patrzeć efektywniej i poczuć się lepiej – odpowiedziała Natalia. 

Mikołaj po pierwsze wyjaśnił więc nam, że najważniejsza jest świadomość oczu i patrzenia. Warto zadać sobie zatem podstawowe pytania – kiedy moje oczy są zmęczone? Jak się wtedy czują? Czy jestem w stanie rozpoznać ten moment. Padały różne określenia – moje oczy są ciężkie, niewygodne, trójkątne, uwierają mnie, szczypią, bolą, łzawią, nie mieszczą mi się w głowie, są wielkości orzecha laskowego, jak dwa talerze ufo… Jak widać, każdy z nas odczuwa to bardzo indywidualnie. Ważne jednak, że to uczucie nazwaliśmy, a więc staliśmy się go świadomi. 

Następnym krokiem była więc nauka rozluźniania, relaksowania oczu. Może to być spokojne siedzenie w niezbyt intensywnym słońcu, oczywiście, z zamkniętymi oczami. Oczy lubią takie łagodne, cierpliwe traktowanie. Pomocny może też być masaż twarzy, delikatne opukiwanie skóry nad i pod brwiami, dookoła oczu, a także podstawowa metoda – zasłanianie. 

– Po ćwiczeniu spróbujcie zbadać, jak się czują wasze oczy? Czy są rozluźnione, nawilżone?
Co widzicie? Jak widzicie? – pytał Mikołaj, gdy wszyscy już wykonali to krótkie, ale bardzo przyjemne zadanie.
Uczestnicy przyznali, że zupełnie inaczej czują teraz swoje oczy, inaczej patrzą. Niektórzy widzieli jaśniej, inni zwracali uwagę na to, że kolory stały się bardziej „żywe”, „świeże”. Ktoś przyznał, że zniknął nieprzyjemny ucisk, ktoś inny, że widzi ostrzej, lepiej. To był pierwszy krok do dalszej części warsztatów. 

Oczywiście, skorzystaliśmy także z pięknej pogody, błękitnego nieba i skrzącego się śniegu. Kolejne ćwiczenia odbyły się na dworze. Wyszukiwaliśmy najładniejszy krajobraz – bo oczy lubią patrzeć na to, co sprawia im przyjemność, rozluźniają się wtedy w naturalny sposób, śledziliśmy lot ptaków, zastanawialiśmy się nad tym, na którym drzewie na wiosnę uwiją sobie gniazdo, a także – co najważniejsze – patrzyliśmy daleko i szeroko. A to nie był koniec przyjemności przewidzianych na ten dzień – przed nami była jeszcze zabawa miękkimi piłkami (śledzenie obiektu), ćwiczenie z  koralikami na sznurku (badanie i poprawa współpracy oczu), rzucanie piłką i na koniec okład ze świetlikiem i relaksująca wizualizacja. 

W niedzielę większość uczestników przyznała, że ich świadomość widzenia i oczu jest teraz – nawet po jednym dniu ćwiczeń – znacznie większa. Mówili też o tym, że nie zdawali sobie sprawy ze wszystkich aspektów naturalnego patrzenia na świat, uważnego i mającego wpływ na wszystkie inne dziedziny życia. Każdy z nas otrzymał ponadto szczegółowe, indywidualne wskazówki, a także komplet materiałów, który jest pomocny do pracy z oczami w domu. 

O tym, że nastąpiła pewna zmiana w przyzwyczajeniach, świadczyło też to, że część z nas, zamiast od razu wsiąść do samochodu czy tramwaju, wybrała spacer.
– Trzeba dziś jeszcze trochę popatrzeć daleko i szeroko – podsumował jeden z uczestników, wyruszając zaśnieżonym wałem nad Odrą. 

Też to polecamy. Jeśli czytasz teraz ten tekst, siedząc przy komputerze, po skończeniu koniecznie zrób sobie przerwę. Popatrz przez okno, tak daleko, jak możesz, oddychaj spokojnie, staraj się rozluźnić. Jeśli nie masz okna przed biurkiem, wstań i podejdź do niego. Poszukaj takiego miejsca, z którego możesz popatrzeć w dal. Rób przynajmniej 5 minut przerwy na godzinę pracy, czytania, grania czy oglądania filmów. Zobaczysz, jak świetnie to działa! 

Krótka lekcja o tym, jak wykonać ćwiczenie ZASŁANIANIE OCZU.
Można to zrobić wszędzie (nie tylko na warsztatach, także w pracy i domu).
Oto skrócona wersja tej metody:
•    Rozgrzej dłonie, pocierając je, rozluźnij nadgarstki.
•    Ułóż np. książki, gazety, segregatory i oprzyj na nich łokcie.
•    Zamknij oczy, zrób z dłoni dwie miseczki.
•    Zakryj oczy rękami, wyobrażaj sobie, że patrzysz daleko, skupiasz się na tym, że oczy odpoczywają. Oddychaj spokojnie, rozluźnij się.
•    Pozostań tak przez co najmniej 5 min, nadal spokojnie oddychając. Wyobraź sobie, że wdychasz do oczu czyste, orzeźwiające powietrze i z wydechem wypuszczasz z nich napięcie, zmęczenie, stres. 

Relacja z Treningu Oczu i Widzenia we Wrocławiu, organizowanego przez 11 Dom. Ośrodek Tańca, Ruchu i Rozwoju

Kolejne warsztaty w Mikołajem Markiewiczem odbędą się w czerwcu (16-18.06.2017 – warsztat wyjazdowy) oraz w październiku (28-29.10.2017 – warsztat we Wrocławiu). Zaglądaj na stronę: 11dom.pl
W zakładce „Wyjazdy i warsztaty 2017” znajdziesz wszystkie aktualne informacje.   

Wywiad w „Charakterach” (styczeń 2015)

Rzuć okiem

Rozmowa Piotra Żaka z Mikołajem Markiewiczem, Charaktery 1/2014 

Nasz wzrok nie jest stworzony do pracy z tekstem, czytanie jest dla oczu czymś nienaturalnym, tak samo zresztą jak wpatrywanie się w ekran. Czytanie i praca z komputerem zwiększają ryzyko krótkowzroczności. Na szczęście przemęczonym oczom można pomagać. 

Piotr Żak: – Czym jest oko? 

Mikołaj Markiewicz: – To bardzo dobre pytanie. W naszej kulturze duże ograniczenia zrozumienia tego, czym jest oko, narzuca opisywanie go jako przyrządu optycznego, zaś związanych z nim problemów – jako uszkodzeń przyrządu. Co szczególnie ważne, takie podejście zakłada, że nasze oczy się nie męczą, bo przecież aparat fotograficzny czy kamera nie może się zmęczyć. Zatem wszystko jedno, ile godzin używamy oczu, one i tak nie mają prawa odmówić współpracy. Takie optyczno-fizyczno-mechaniczne myślenie ma olbrzymie konsekwencje dla profilaktyki wad wzroku, bo tak naprawdę wyklucza ją. Nie ma sensu rozmawiać o środowiskowych czy psychicznych uwarunkowaniach widzenia. Przecież kamera nie będzie gorzej funkcjonować dlatego, że jest burza. A oko będzie. Jego praca jest inna gdy się boimy, jesteśmy zmęczeni, cieszymy się, oglądamy fascynujący film… 

Przeczytaj artykuł na stronie (płatny) >>

Wywiad w kwartalniku „HELP – wiedzieć wiecej”

Jestem terapeutą wzroku

z Mikołajem Markiewiczem rozmawia Gabriela Rubak 

Wywiad w kwartalniku „HELP – wiedzieć wiecej” 

Mikołaj Markiewicz – psycholog, terapeuta wzroku. Usprawnianiem widzenia zajmuje się już 34 lata. Pracuje w Polsce i Europie Zachodniej. Jest członkiem Association of Vision Educators. Od 1995 r. kieruje Ośrodkiem Treningu i Terapii Widzenia, w ramach którego prowadzi szkolenia, warsztaty i kilkudniowe obozy. 


Gabriela Rubak: Co to jest Trening Widzenia i jaka jest jego historia? 

Mikołaj Markiewicz: Trening Widzenia polega na usprawnianiu widzenia poprzez zastosowanie odpowiednich ćwiczeń i zmiany nawyków używania oczu. Od końca XIX w. podejmowane są próby, coraz bardziej skuteczne, powstrzymywania procesów degeneracyjnych i pogłębiania wady wzroku za pomocą technik uzupełniających podejście medyczne. Na świecie istnieją już dziesiątki nurtów pracy ze wzrokiem. Trening Widzenia jest jednym z nich, podkreślającym znaczenie uwarunkowań psychologicznych i rozwoju umiejętności widzenia. 

GR: Jaki jest cel prowadzenia Treningu Widzenia? Czy jest to dbanie o kondycję oczu, czy może poprawa widzenia, a może jedno i drugie? 

MM: Celem treningu jest zarówno poprawa widzenia, jak i dbanie o kondycję oczu. Pomaga odprężyć i zrelaksować zmęczone oczy, poprawia ocenę odległości, orientację w przestrzeni, zwiększa pole widzenia, polepsza spostrzegawczość, percepcję kolorów, koncentrację i czas efektywnej pracy wzroku. Podstawą jest zrozumienie, że widzenie jest umiejętnością, którą rozwijamy i doskonalimy całe życie. Większość tej pracy wykonujemy w dzieciństwie i młodości, ale również później mamy wpływ na to jak funkcjonują oczy. Potrafią to zrobić również osoby starsze, tak samo jak mogą rozpocząć naukę śpiewu czy gry na instrumencie. Bywa, że są w tym lepsze od młodzieży. Wielkie znaczenie ma duża motywacja, którą mają osoby starsze, słabowidzące, cierpiące na różne schorzenia. 

GR: Jest pan terapeutą widzenia. Do kogo skierowane są warsztaty, które pan prowadzi? 

MM: Trening Widzenia skierowany jest do wszystkich ludzi, którzy chcą przekonać się czy mogą widzieć lepiej, spostrzegać szybciej, czy są zdolni do lepszego oceniania odległości. Uczestnikami mogą być dorośli i dzieci, również z zaburzeniami rozwoju, np. z upośledzeniem intelektualnym i poważnymi chorobami.
Innymi słowy, zajęcia adresowane są do osób mających problem ze wzrokiem, posiadających różne wady, choroby oczu, ale również do tych, które widzą bardzo dobrze, np. do ludzi pracujących przy komputerze, pilotów, sportowców. Skierowany jest również do grup zawodowych, które mają specjalne wymagania wzrokowe (pracują w ciemnościach, używają do pracy jednego oka itp.). 

GR: Co pana zainspirowało do prowadzenia terapii widzenia? Czy to były jakieś osobiste przeżycia czy jakieś konkretne wydarzenie w pana życiu?

MM: Na początku lat osiemdziesiątych koleżanka poprosiła mnie, żeby przetłumaczyć tekst kilku ćwiczeń oczu, które chciała włączyć do swoich zajęć. Zrobiłem to i przez 10 lat, kilka razy w roku prowadziliśmy takie warsztaty, coraz bardziej nastawione na pracę ze wzrokiem. Potem, po studiach, mieszkałem w Kalifornii i odkryłem, że mniej więcej połowa osób, z którymi rozmawiam o pracy ze wzrokiem albo samo uczyła się takich ćwiczeń, albo ktoś w jej rodzinie to robił. Zacząłem kupować książki na ten temat, brać udział w warsztatach. Ze zdumieniem odkryłem, jak wiele na ten temat napisano i jak duża jest różnorodność nurtów pracy ze wzrokiem.
Jeszcze więcej o wzroku nauczyłem się w Europie Zachodniej, na konferencjach organizowanych przez ludzi zajmujących się taką pracą. Natomiast podejście wypracowane przeze mnie czyli Trening Widzenia, w dużym stopniu ukształtowane jest przez moje psychologiczne wykształcenie. Podkreślam tam znaczenie rozwoju wzroku, uwarunkowań tego rozwoju. 

GR: Jakie czynniki sprawiają, że coraz więcej osób boryka się z problemami ze wzrokiem? 

MM: Trzeba rozróżnić 2 grupy ludzi mających problemy ze wzrokiem. Pierwsza z nich, do której należy większość osób słabowidzących, to ci, u których wzrok szwankuje z powodu choroby, wypadku itp.
Druga grupa to dzieci, u których w szkole powstaje krótkowzroczność. To jest prawdziwa epidemia. Do tej grupy należą też dorośli, którzy z powodu wielu godzin spędzanych przy komputerze miewają nieraz ogromne problemy – ból, zmęczenie, zapalenia spojówki. Dla kondycji oczu ogromne znaczenie ma długość pracy z tekstem czy obrazem. W dzisiejszych czasach rozwój technologiczny sprawia, że większość młodych ludzi zbyt dużo czasu spędza wpatrując się w ekran komputera, telefonu komórkowego itp. Należy podkreślić, że ludzkie oczy nie są stworzone do tego typu pracy i stąd właśnie pojawia się coraz więcej problemów z widzeniem. Badania przeprowadzone w szkołach podstawowych w Warszawie w 2007 r., pokazały, że tylko 15% uczniów miało idealny wzrok. Te badania ukazują ogromną skalę problemu. 

GR: Nasuwa się więc pytanie: co należy robić aby dbać o wzrok? Trudno jest funkcjonować bez korzystania z telefonów komórkowych, komputerów, książek.

MM: To prawda, rozwój „zmusza” nas do ciągłej eksploatacji wzroku. Aby go nadmiernie nie nadwyrężać, należy ograniczyć pracę wzrokiem. W przypadku dzieci, które spędzają dużo czasu przed ekranem komputera lub telefonu należy ten czas ograniczyć, robić przerwy, nauczyć dziecko technik relaksacyjnych oczu. Bardzo cenną wskazówką i zarazem prostą w zastosowaniu jest oddalanie tekstu od oczu. Można więc w szkole lub w domu zastosować rzutnik i wyświetlić tekst na tablicy lub na ścianie. Dzięki takim metodom nasz wzrok będzie się mniej męczył. 

GR: Jakie korzyści płyną z uczestnictwa w Treningu Widzenia w przypadku osób z dysfunkcją wzroku?

MM: Niedowidzący to jedna z najwdzięczniejszych grup osób, które uczestniczą w prowadzonych przeze mnie warsztatach. Są oni zdeterminowani i mają świadomość tego, że wzrok jest bardzo ważny. W przypadku tej grupy nie ma problemu z motywacją.
Korzyści płynących z Treningu Widzenia dla słabowidzących jest wiele. Może być to między innymi spowolnienie lub zatrzymanie choroby oraz poprawa widzenia. Rezultaty uzależnione są od rodzaju schorzenia, determinacji i motywacji osoby. Podczas treningu można nauczyć metod i technik wykorzystywania tego ograniczonego widzenia, które jeszcze u danej osoby jest. To niewątpliwie poprawi jakość patrzenia. Poprzez zastosowanie treningu można pozbyć się dolegliwości bólowych, uczucia zmęczenia oczu. Po zastosowaniu odpowiednich ćwiczeń, słabowidzący mogą zaobserwować u siebie poprawę komfortu widzenia, ale też widzą wyraźniej, szerzej, lepiej oceniają odległość. 

GR: Czy Trening Widzenia ma jakieś skutki uboczne? Czy jest w pełni bezpieczny? 

MM: Do tej pory nie stwierdzono skutków ubocznych stosowania Treningu Widzenia. Trzeba jednak podkreślić, że jeśli zgłasza się do mnie osoba z problemami ze wzrokiem, to musi być ona pod kontrolą okulisty. Trening nie zastąpi leczenia. Jest jego uzupełnieniem. Są bowiem schorzenia, przy których nie zaleca się niektórych ćwiczeń i właśnie w takich przypadkach należy być ostrożnym. Zdarza się, że w początkowej fazie treningu osoba odczuwa przejściowe bóle i zmęczenie, ale jest to normalna reakcja organizmu. Bóle te z czasem ustępują. 

GR: Jest pan psychologiem. Czy wykorzystuje pan wiedzę psychologiczną podczas prowadzenia warsztatów Treningu Widzenia? 

MM: Pracuję z ludźmi, dlatego wiedza i doświadczenie psychologiczne pozwalają mi lepiej zrozumieć drugiego człowieka, a co za tym idzie skuteczniej mu pomóc. W Treningu Widzenia ważna jest motywacja, przekonania, warunki zewnętrzne, w jakich osoba musi wykonaćjakieś ćwiczenie i tutaj niewątpliwie przydatna jest znajomość psychologii i mechanizmów ludzkiego zachowania. 

GR: Co uznałby pan za swój największy sukces jeśli chodzi o pana pracę jako terapeuty widzenia?

MM: Dla mnie największym sukcesem jest to, że coraz więcej ludzi ma świadomość, że wzrok odgrywa bardzo ważną rolę w życiu człowieka i że można z nim pracować. Dzięki licznym wywiadom, spotkaniom, konferencjom oraz filmom w telewizji udało mi się dotrzeć do szerokiego grona odbiorców. Już od ponad 20 lat upowszechniam wiedzę na temat Treningu Widzenia wśród środowiska edukacyjnego. W styczniu odbędzie się konferencja w Ministerstwie Edukacji Narodowej na temat trudności szkolnych i wyzwań stojących przed szkołą w związku z nadmiernym obciążeniem wzroku. Upowszechnianie tej wiedzy jest bardzo ważne. Cieszy mnie, że świadomość społeczeństwa w tym temacie znacząco się zwiększyła. 

GR: Dziękuję bardzo za rozmowę. 


Żródło: Kwartalnik Help, Grudzień 2014 
   

Po pierwsze relaks – relacja z warsztatów Treningu Widzenia w Niedamirowie 16-18.06.2017

Do Parady w Niedamirowie na warsztaty Treningu Widzenia przyjechaliśmy zadbać o oczy, odpocząć i nacieszyć się pięknymi widokami. Okazało się, że to właśnie jest najważniejsze w Treningu – umiejętność rozluźniania się i relaksu. Niedamirów to urocza, spokojna wieś leżąca na Dolnym Śląsku, tuż obok czeskiej granicy. Tutaj właśnie znajduje się Parada, miejsce warsztatów i twórczych spotkań. W przyjaznej, domowej atmosferze, rozpieszczani przysmakami przez gospodarzy – Beatę i Grzegorza – przypatrywaliśmy się temu, jak pracuje nasz wzrok, jak traktujemy nasze oczy i dowiadywaliśmy się, co możemy zrobić lepiej, skuteczniej, a przede wszystkim – przyjemniej. 

Grzeszki nasze codzienne, czyli – co nam szkodzi? 

Większość z nas, także dzieci, przebywa z ekranami ponad 8-10 godzin dziennie. Praca przy komputerze, oglądanie telewizji do późnej nocy, czytanie na smartfonie czy tablecie, zmuszanie oczu do patrzenia z bliska i nieruchomo przez długie godziny – to właśnie nasze codzienne większe i mniejsze grzeszki. Tak długie patrzenie w ekrany, a także na druk to zdecydowanie za dużo, bo nasze oczy nie są stworzone do takiego wysiłku. Mikołaj podczas pierwszego dnia warsztatów obrazowo porównał je do dzikiego zwierzęcia zamkniętego w małym pokoju. Dwa kroki w prawo, dwa w lewo i tak właśnie naszym oczom upływa całe życie. Są po prostu zniewolone. Na warsztatach uczyliśmy się więc, jak je uwolnić. – Pracuję ponad 10 godzin dziennie z komputerem, oczy mnie bolą, pieką, są zmęczone, ciężkie – ten komunikat wraca na każdych warsztatach. Wśród dzieci coraz więcej jest także problemów z krótkowzrocznością, występuje również astygmatyzm oraz inne dysfunkcje wzroku. Pierwszy wieczór warsztatów Mikołaj Markiewicz poświęcił więc wytłumaczeniu, jak pracują oczy, jak funkcjonuje wzrok i w jaki sposób należy go traktować. Było wiele praktycznej wiedzy i interesujących informacji, podanych w sposób przystępny, a nawet z poczuciem humoru. – Warto pamiętać, że oczy to żywa czująca tkanka, a my – niestety – nadal często myślimy o nich jak o mechanicznym urządzeniu. Pora zmienić ten sposób myślenia, a co za tym idzie – przyzwyczajenia i nawyki – podkreślał Mikołaj Markiewicz. Uczestnicy w tym dniu opowiedzieli także nieco o sobie i o problemach, z którymi przyjechali na warsztaty. Ponieważ większość z nas była po pracy, szkole, podróży samochodem, wieczór zakończyliśmy więc relaksacją i równie przyjemną wieczorną rozmową przy kominku. Smartfony i inne urządzenia poszły zdecydowanie w odstawkę. 

To, co przyjemne, jest dobre dla oczu – jak sobie pomóc? 

Sobota przywitała nas chłodem i deszczem, ale to nie przeszkodziło nam cieszyć się piękną przestrzenią, przyrodą, zielenią, kwitnącymi kwiatami i zachwycającymi krajobrazami. Okazało się, że dla oczu najważniejszy jest relaks, umiejętność odpoczywania, przerw w pracy czy zadaniach szkolnych. Uczyliśmy się zatem patrzeć daleko i szeroko, szukać w trawie czterolistnych koniczynek, bawiliśmy się piłkami, które pozwalają uruchomić nasze oczy i pozwalają im na większą aktywność. Użyliśmy także wyobraźni, rysowaliśmy w ruchu i po pysznym obiedzie większość nas – zachęcona przez Mikołaja – udała się na krótsze lub dłuższe spacery. A warto było, bo zaledwie dwadzieścia minut w górę ponad zabudowania wystarczy, aby podziwiać górską panoramę i Śnieżkę. Widok zapierał dech w piersiach – pomimo deszczu, mgieł i chmur. Wieczór zakończył się bardzo przyjemnym dla oczu ciepłym kompresem ze świetlikiem i kolejnym relaksem. Większość uczestników przyznała, że czuje się dużo lepiej, widzi wyraźniej, kolory są bardziej intensywne, a doznania mocniejsze. Wiele osób podkreślało też, że ich zdaniem, już po jednym dniu warsztatów i zupełnie innego niż zwykle traktowania oczu, dostrzegają wyraźnie poprawę jakości i komfortu widzenia. 

I co dalej – zalecenia na przyszłość! 

Niedziela wynagrodziła nam pogodę z soboty. Była prawdziwie letnia, wręcz upalna. Zajęcia przeniosły się już zatem w plener i na taras, gdzie cieszyliśmy się słońcem i ciepłem. Mogliśmy na własnej skórze doznać przyjemności patrzenia wypoczętymi, zrelaksowanymi i uwolnionymi oczami. Większość uczestników stwierdziła zatem, że przydałyby się co najmniej tygodniowe warsztaty, a może nawet wakacje z Treningiem Widzenia? Pytali także o ostatnie wskazówki, o to, co jest w dbaniu o oczy własne i dzieci najważniejsze. – Najbardziej istotna jest świadomość tego, jak czują się nasze oczy – podkreślał Mikołaj – Badanie tego stanu, pytanie dzieci, czy mają zmęczone oczy, jak to odczuwają. Niestety, nauczyciele w szkole prawie w ogóle tego nie robią, nie mając świadomości, że duża część szkolnych problemów wynika z przemęczenia wzroku. Jeśli pracujecie w biurze, róbcie przerwy i patrzcie przez okno. Wykonujcie odpowiednie dla was ćwiczenia, które poznaliście na warsztatach. Zadbajcie o więcej ruchu, chodźcie na spacery, przebywajcie na świeżym powietrzu – wykorzystajcie zbliżające się wakacje i urlopy – do zmiany nawyków na zdrowsze. Zamiast długotrwałego czytania książek, spróbujcie wybrać audiobook. Jeśli musicie czytać na komputerze, zwiększcie czcionkę tak, aby oczy czuły się dobrze. Jeśli chcecie obejrzeć film, zainwestujcie w rzutnik i ekran. Warto także zadbać o zasypianie w ciemnościach, co jest trudne zwłaszcza w mieście. Trzeba zainwestować w grubsze zasłony, zasłaniać na noc rolety, można także stosować specjalne opaski na oczy z miękkiej, przyjemnej w dotyku tkaniny. Każdy z uczestników otrzymał także indywidualne wskazówki do pracy z oczami. Parada pożegnała nas piękną pogodą i wyjątkowym obiadem z niespodzianką w postaci domowego ciasta z jabłkami i rabarbarem. Na pewno tu jeszcze wrócimy! 

Olga Szelc 

Jeśli zainteresował Cię Trening Widzenia, sprawdź terminy i miejsca najbliższych warsztatów w Aktualnościach na naszej stronie oraz na http://11dom.pl/trening-widzenia/   

Trening Widzenia a uprawianie sportu – wywiad

Szansa dla sportowców wyczynowych i amatorów

Z Mikołajem Markiewiczem rozmawia Olga Szelc


Olga Szelc:Uprawiając sport, trenujemy mięśnie, technikę ruchu – po co ćwiczyć wzrok?

Mikołaj Markiewicz: Pamiętajmy o tym, że okiem także poruszają mięśnie. A widzenie to jest dużo więcej niż ćwiczenie samych mięśni, podobnie jak trening sportowca to nie tylko praca na siłowni. To skomplikowany i wieloaspektowy proces. W większości dyscyplin nie ma efektywnego uprawiania sportu bez dobrego widzenia, dającego szybką i precyzyjną percepcję otaczającej nas rzeczywistości. Trening Widzenia jest więc szansą na to, że osiągniemy lepsze rezultaty w uprawianym sporcie. 

OS:Które aspekty widzenia są najbardziej potrzebne przy uprawianiu sportu i które się trenuje?

MM: Pracując ze sportowcami, najczęściej trenuję trzy rzeczy: szerokie widzenie, precyzyjny ruch oczu i ocenę odległości. Szerokie widzenie pomaga dostrzec to, co zwykle nam umyka, bo widzimy to wyłącznie tzw. „kątem oka”. Na przykład – wytrenowany w ten sposób zawodnik – jest skupiony na piłce, ale jednocześnie jest także w stanie dostrzegać ruch innego zawodnika i to, co tamten robi. To nie jest dokładnie pole widzenia, raczej wrażliwość na to, co się w nim znajduje. Bardzo ważną umiejętnością jest precyzyjny ruch oczu i szybkie zauważenie tego, na co skierowaliśmy wzrok. Dzięki temu, gdy np. zawodnik się odwraca i skanuje boisko przez ramię, jednocześnie błyskawicznie dostrzega, gdzie są inni zawodnicy i co się wokół niego dzieje. Wbrew pozorom to jest umiejętność, którą trzeba trenować. Ludzie bardzo się różnią pod tym względem, to cecha indywidualna i warto ją poprawiać odpowiednimi ćwiczeniami. Dzięki temu, często o ułamek sekundy wcześniej podjęte postanowienie może decydować o prawidłowej decyzji, a nawet wygranej całej drużyny. W grach zespołowych ten aspekt Treningu Widzenia jest więc bardzo ważny. Trzecia umiejętność to ocena odległości. Nie ma niemal dziedziny sportu, gdzie to nie byłoby ważne. Jest wiele innych umiejętności wzrokowych potrzebnych w konkretnych dyscyplinach, które w sporcie warto trenować. Zestaw ćwiczeń musi być też adekwatny do umiejętności sportowca, jego mocnych i słabych stron. 

OS: A czy warto, żeby biegacze czy pływacy ćwiczyli widzenie?

MM: Tak, wszędzie tam, gdzie ma znaczenie szybkość, a więc np. narty biegowe czy pływanie – jest to też przydatne. 

OS: A przy trenowaniu kolarstwa?

MM: Tu jest i szybkość, a też szerokie widzenie, ocena odległości i reagowanie na zmieniające się warunki – może np. pojawić się oślepiające zawodnika słońce. Wzrok jest związany też z równowagą. Jak więc widać, jest nad czym w kolarstwie pracować. 

OS: Od jakiego wieku warto włączyć sportowca w Trening Widzenia?

MM: Im wcześniej, tym lepiej, oczywiście. I dodam, że nie musi to być stały trening. Jeśli ćwiczyć zaczyna dziecko, często wystarczy, że spotkam się z nim kilka razy przez np. pół roku. Diagnozuję, dobieram ćwiczenia, za jakiś czas sprawdzamy efekty. Kolejne ćwiczenia są coraz trudniejsze. To ustawia wzrok do końca życia. Wystarczy potem raz na jakiś czas spotkać się i sprawdzić, jak zawodnik używa oczu. Dzieci trenujące sport są zwykle zdyscyplinowane, zorientowane na wynik i chętnie ćwiczą każdą umiejętność, która pomoże im osiągać lepsze wyniki. 

OS: Czy sportowcy trenują więc widzenie?

W Polsce niestety wciąż jeszcze zbyt mało uprawiających sport i trenerów bierze to pod uwagę. Być może pokutuje uproszczone mniemanie, że ponieważ sport to zdrowie, to sportowcy mają dobry wzrok i to wystarczy. Obserwuję, że świadomość powoli jednak się zmienia. Od 1999 r., kiedy pracowałem z Narodową Reprezentacją Piłki Siatkowej Mężczyzn, coraz więcej zgłasza się do mnie sportowców do indywidualnej pracy i trenerów. Nie mogę powiedzieć, kogo trenowałem i trenuję, bo zawodnicy zastrzegają sobie często poufność. Taki aspekt ich przygotowań daje im po prostu przewagę nad przeciwnikami, którzy tego nie ćwiczą. Wiem, że wiele najlepszych zespołów na Zachodzie pracuje ze wzrokiem. Są trenerzy, którzy specjalizują się w takiej pracy. 

OS: Czy są mierzone efekty takich ćwiczeń i czy są one publikowane?

MM: Mało jest takich badań. Zresztą – niektóre cechy są tak indywidualne, że trudno to zbadać i zrobić ewaluację. Ja robię testy sportowcom, z którymi pracuję. A ponieważ często pracuję jednocześnie z zawodnikiem i jego trenerem, to obaj mogą porównywać, co i jak zmieniło się na lepsze. Wyniki rzadko jednak są publikowane. Zawodnicy i trenerzy nie życzą sobie upowszechniania takich informacji.
Zainteresowanym tematem mogę za to polecić książkę Percepcja wzrokowa w grach sportowych, podstawy teoretyczne i implikacje praktyczne, która ukazała się wWydawnictwie Naukowym Uniwersytetu Szczecińskiego w 2016 roku. Jestem współautorem rozdziału poświęconego ćwiczeniom wzroku w grach zespołowych. Książka zawiera wyniki badań, przykłady ćwiczeń i praktyczne wskazówki. Na świecie nie ma wielu takich pozycji. 

OS: Czy oprócz tej pozycji jest jeszcze dostępna polska literatura na ten temat?

MM: Niestety, nie. Zasadniczo jest to literatura anglojęzyczna. 

OS: Rozmawialiśmy o sporcie i zawodnikach, a Co Trening Widzenia może dać amatorom?

MM: Jeśli komuś zależy, aby rozwijać się w sporcie – czy jest zawodnikiem czy amatorem – to dzięki takiemu treningowi może mieć znacząco lepsze rezultaty i ćwiczyć uważniej, radośniej i przyjemniej. 

OS: A jeśli moimi głównymi aktywnościami są np. taniec, joga, bieganie?

MM: W tańcu ćwiczenie widzenia bardzo się przydaje – pomaga w utrzymaniu równowagi np. podczas wirowania, szybkiego przemieszczania się i jednocześnie postrzegania, gdzie znajdują się inne osoby. Z jogą jest inaczej. Lepiej pracujące oczy nie sprawią, że łatwiej zrobimy asanę, ale to sama joga może nam poprawić widzenie. Trenując widzenie, możemy także czerpać dodatkową satysfakcję i przyjemność z biegania. 

OS: Czy Trening Widzenia warto byłoby wprowadzić do szkoły jako np. element lekcji wf, lekcji wychowawczych?

MM: To szeroki temat. Taki trening na lekcjach wf – to byłoby bardzo dobrze. Ćwiczenie wzroku jako remedium na problemy wychowawcze – jeszcze lepiej. Wiele dzieci nie radzi sobie dzisiaj w szkole, bo mają przeciążony wzrok, np. w powodu nadmiernego przesiadywania przy grach komputerowych, a to przekłada się na problemy w nauce i w zachowaniu. 

OS: Dzieci dzisiaj chyba jednak mniej uprawiają sportu niż kiedyś. Czy jego uprawianie ma znaczenie, gdy chcemy utrzymać dobry wzrok?

MM: To jedna z lepszych rzeczy, które możemy zrobić dla wzroku. Aktywność na świeżym powietrzu wydatnie zmniejsza szansę na pojawienie się krótkowzroczności. Polskie badania okulistyczne pokazują, że każde 2 godziny spędzone z komputerem zwiększają dwa razy bardziej szanse na wystąpienie tej wady wzroku. Obecnie pracuję z grupą juniorów w jednym z klubów piłkarskich. Większość z nich nie ma żadnych wad wzroku, podczas gdy statystycznie 85% uczniów w tej grupie wiekowej powinno je mieć. Oni po prostu od najmłodszych lat – zamiast grać w gry komputerowe – grali naprawdę, trenując piłkę nożną. To jest dowód na to, że zdrowy ruch, przebywanie z daleka od ekranów, ćwiczenie widzenia daleko, szeroko, peryferyjnie, a przede wszystkim częste przebywanie na dworze – to najlepsza profilaktyka krótkowzroczności dzieci. 

OS: Dziękuję za rozmowę.

Wrocław, 1.2017

Masz pytania? Skontaktuj się z nami!

Zadzwoń:

+48 783 997 773

Obserwuj nas!